Najem wciąż drogi w stosunku do zarobków

0 21

Rynek najmu jest obecnie w decydującym momencie. Z jednej strony oferta mieszkań dostępnych lokatorom jest o połowę szersza niż rok wcześniej, a wzrost stawek wyhamował. Z drugiej najem wciąż jest w Polsce bardzo drogi w stosunku do zarobków. Średni czynsz w stolicy sięga obecnie nawet 5 tysięcy złotych. Prócz tego większość wynajmowanych mieszkań znajduje się w rękach osób prywatnych. Najem instytucjonalny to wciąż rzadkość. W jakim kierunku pójdą zmiany?

Na rynku najmu wciąż drogo

W początku roku aktywność w sektorze najmu tradycyjnie spada i dotyczy to zarówno rentierów, jak i potencjalnych lokatorów. W styczniu 2024 ważną zmianą jest liczba aktywnych ogłoszeń, których jest o 52% więcej niż rok wcześniej. Według szacunków portali branżowych popyt na rynku najmu w listopadzie 2023 był o 13% niższy niż rok wcześniej. Trend ten zatrzymał wzrosty cen, ale stawki pozostały na wysokim poziomie. Aktualnie najniższe średnie stawki najmu zostały zanotowane w Kielcach i Bydgoszczy. Tam za mieszkanie trzeba zapłacić do 2 tysięcy złotych za miesiąc. W Lublinie to już wydatek rzędu od 2,5 do 2,6 tysięcy złotych. W Warszawie średnie koszty najmu, jak wspominaliśmy, sięgają 5 tysięcy złotych miesięcznie.

Wpływ na konkretne stawki mają oczywiście wielkość lokum, jego standard czy lokalizacja. Według wyliczeń portalu koszt najmu w przeliczeniu na metr kwadratowy zwiększył się o 7%.

Drożyznę w sektorze najmu potwierdzają też informacje zebrane przez portale Expander i Rentier. Z ich ostatniego raportu wynika, że w stolicy koszt najmu zatrzymał się na 76 złotych za metr kwadratowy bez dodatkowych opłat licznikowych i administracyjnych. Oznacza to, że czynsz za mieszkanie o powierzchni 40 mkw będzie wynosił jakieś 3 tysiące złotych. Jest to często znaczna część domowego budżetu. 

Jaki będzie kierunek zmian?

O przyszłej sytuacji na rynku najmu w dużej części będzie decydować polityka mieszkaniowa rządu. Najbardziej znaczące mogą okazać się rozwiązania dotyczące wsparcia podaży. Dziś z jednej strony mamy dużą grupę inwestorów, którzy kupują lokale pod wynajem, z drugiej liczne grono osób, których nie stać na własne lokum. 

Ministerstwo Rozwoju i Technologii zapowiada nowy program rządowych dopłat do kredytów. W kontekście sektora najmu najważniejszym pytaniem jest, jak wpłynie on na popyt i ceny na rynku mieszkaniowym. Sektor kredytów wspierany przez rządowe działanie najpewniej przyczyni się do wzmocnienia popytu, a to przy ograniczonej podaży z pewnością doprowadzi do kolejnych wzrostów cen.

Na szczęście aktualnie stawki czynszów się stabilizują, a oferta mieszkań dostępnych lokatorom jest coraz bogatsza. Oznacza to, że rentowność najmu z czasem będzie spadać. W obecnej sytuacji łatwo przewidzieć, że grupa osób, których nie stać na własne cztery ściany, będzie rosła. Zwykle wspierają one rynek najmu, jednak panująca na nich drożyzna może działać odstraszająco na osoby o niższych zarobkach. Wyjściem dla nich może okazać się tańszy i stabilny najem instytucjonalny, który wciąż w Polsce ma szerokie pole do rozwoju. 

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany *